Rzodkiewka - 2008-04-30 19:14:17

Chciałabym napisać w tym wątku o mojej kotce,która umarła dwa lata temu.

To był Dzień Dziecka.Wtedy mieliśmy w szkole specjalny festyn z okazji tego dnia.Wyszłam z domu  w dobrym humorze,myślać że to bedzie najwspanialszy dzień w moim życiu.Bawiłam się,brałam udział w różnych konkursach,i iwtedy jakby przeczucie kazało mi iść do domu.Weszłam i widzę w przedpokoju weterynarza nad moją kotką,pytam się mamy co z Kicią ,a ona na to,że bym sie nie denerwowała,że kupię sobię inne zwierzątko.wtedy zrozumiałam,że ona nie żyje.Wybiegłam z domu cała zaplakana wciąż myśląc o Kici,usiadłam na murku i nie wiedziałam co robic.To było dla mnie straszne.Umarło moje pierwsze zwierzątko.Bardzo za nią tęsknie,ale wciąż nie mogę sobie wybaczyć,że nie było mnie przy niej gdy odchodzila z tego świata .

To już koniec.To działo się  bardzo szybko.

Muszę kończyć ,by otrzeć łzy chusteczką.

GotLink.plbusy Bruksela wywrotka Piła domki letniskowe sobieszewo